SŁOWO

Zdarzyło mi się kilka razy w życiu dostać „po plecach”: za przekonania, za inne zdanie, za odwagę, za obronę innych… Jak mocno dostałam, to jakoś tak muszę uciec i gdzieś „wylizać rany”. Czasem po prostu uciec do samotności, gdzie wpuszczam jedynie Boga i koty…

Christian Schloe4

 

Nic nie mówię, nie wychylam. Jednak uszy słyszą. Niestety…

Słyszę, jak lecą „bicze” jedynie sprawiedliwych na plecy „bogu-duchu-winnych”, słyszę, jak słowami nienawiści kreuje się świat codzienności. Słowo jednak ma moc. Moje osobiste pragnienie sprawiedliwości najpierw podgrzewa się, ale w końcu wrze… Nie mogę tak spokojnie patrzeć, jak na moich oczach i uszach dokonuje się „gwałt” na niewinnych, jak gardzi się bliźnim, jak rozlewa się jad wobec tych, co marzą, tych, co sięgają wyżej, dalej, głębiej.

Przebić się przez lęk, to pokazać też że jest inne rozwiązanie niż
ulec władzy siły, przemocy. Solidarność to wielka moc, ale nie da się jej wyrazić jedynie milczeniem. Trzeba wstać, użyć słów, dokonać dobra, by wesprzeć, obronić, stanąć po stronie dobra.

Cisi posiądą ziemię? Łaknący sprawiedliwości zostaną nakarmieni… Co wybrać?

Pewnie jedno i drugie. Do dzieła, rany zagoją się w „międzyczasie”, a może i nie? Może te rany to jakiś po postu koszt marzeń?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *