Zapamiętuję nosem 😉
Wystarczy, że pojawi się znów znajomy zapach, a w głowie widzę obrazy, zdarzenia, ludzi i okoliczności, w których ostatni raz ten zapach się rozchodził. Tak więc drogeria czasem jest dla mnie małym muzeum zdarzeń 😉
Wystarczy, że odwiedzam półeczkę z perfumami. Otwieram, wącham i mój nos przenosi mnie w przeszłość. Widzę znów znajome uliczki Białegostoku, koleżanki, kolegów ze szkoły. Kolejne buteleczka przenosi mnie w czasy studiów, potem w zaułki mojego ukochanego Wrocławia, następna zaś ciągnie mnie w moje dziwne i śmieszne podróże… Nie tylko perfumy mają tą niezwykłą moc. Zapach kawy to mnóstwo drogich chwil z bliskimi, tak samo zapach herbat, na punkcie których mam „świra”… Zapach papieru i ołówka przenosi mnie na moje studia na polibudzie. Zaś zapach smażonego kotleta mielonego do zakładowej stołówki w pracy mojego taty, gdzie lubiłam jeść obiady 😉
Często śmieję się, że „mam nos owczarka”, bo taki przewrażliwiony dostarcza mi wielu wrażeń na co dzień.
nalezy sprawdzic:)