Uwielbiam piękno! Nie będę się rozwodzić na temat teologii piękna, jaką rozwijają teolodzy wschodni, jednak kilka westchnień z codzienności dorzucę.
Lubię się pochylić nad każdym pięknym elementem: niezależnie czy architektonicznym, czy też całkiem miniaturkowym… Oczywiście gust jest sprawą indywidualną, jednak piękno ukryte w dopracowanych szczegółach zawsze przykuwa wzrok szerszego grona. Piękno nie tylko poprawia mi nastrój, ono mnie również inspiruje. Nie wystarczy mi je kontemplować, ono mnie pcha ku tworzeniu. A dopiero radość stworzenia daje pełną satysfakcję.
Jeszcze tylko ukraść codzienności czas by popełnić tą przyjemność tworzenia i już radość zupełna… 😉